Re: RE: zmywanie barwnikow:(

Autor: Michael de Greyangel <degrey_at_wp.pl>
Data: Thu 09 Feb 2006 - 15:03:05 MET
Message-ID: <00ad01c62d81$8f2a8f40$0602a8c0@IBPO.com>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

>Moje chłopaki na chali jakoś nie umierają, mąja dzieci i to wcale nie
>upośledzone, zresztą ... podchloryn też jest rakotwórczy i wielie nnych
rzeczy >też nawet butelki PET ... a i tak statystcznie prędzej umrze sie w
wypadku >samochodowym niz od kilkisekundowego i to jednarozowego kontaktu z
małą ?>powierzchnia skóry.

Może chce Pani przekonać co do swoich sposobów komisję Państwowej Higieny
Pracy ? Mogę Pani załatwić wizytę. Jeśli tak to proszę podać adres prywatną
korespondencją.

Hydrazyna Pani Katarzyno to naprawdę straszne świństwo, pracowałem z nią
dość długo. Fakt że Pani nie szkodzi nie jest powodem by wymagać obcowania z
nią robotników którzy zazwyczaj nie są na tyle uświadomieni czym to grozi.
   To całe gadanie o butelkach, że nawet PETy są szkodliwe ... czy nie tak
tłumaczy się pracownikowi przed przeczytaniem kart charakterystyki żeby ich
nie czytał ? Jakież to wygodne wyjaśnienie.
   Tam gdzie polityka to polityka, ale jednak nie wszystko głupota. To że
coś jest dobrym rozpuszczalnikiem substancji nie oznacza że ma się myć tym
ręce, no bo czemu by nie spróbować w DMFie albo w acetonitrylu.

Z poważaniem
MdG
Received on Thu Feb 9 15:04:22 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 09 Feb 2006 - 15:12:01 MET