Re: Skraplanie, ale nie zamrażanie CHCl3

Autor: Stanisław Popiel <popiels_at_wp.pl>
Data: Fri 30 Dec 2005 - 20:50:08 MET
Message-ID: <005101c60d7a$3d53a160$350aa8c0@askklan.net.pl>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

> > chloroformu?
> > --------------------------------------------
> > Chłodnica wodna raczej nie skropli "chłodnych" par chloroformu. Ale
dobrym
> > pomysłem byłoby uzupełnianie brakującego (odparowującego) chloroformu
np. z
> > wkraplacza. Tylko musiałbym wiedzieć, z jaką szybkością ubywa CHCl3,
abym
> > mógł z odpowiednią szybkością wkraplać świeże porcje.
> > pozdrawiam,
> > sp
> > ---------------------------------------------
> A chłodnica zwrotna z glikolem etylenowym chłodzonym w jakimś
> osobnym naczyniu
> i pompowanym do chłodnicy zwrotnej z sposób ciągły?
> Pozdrawiam,
> Krzysztof Jakubiec
------------------------------
Zapewne masz rację (choć trudno być tu pewnym), ale ja użyłem mieszaniny
(glikolu + suchego lodu) w wymrażalniku. No i nie wystąpił problem
zamrażania chloroformu, ale niestety wystąpiły straty chloroformu, który
wprawdzie nie zamarzał, ale skraplał się niecałkowicie. Rozważam następną
możliwość: nasycić strumień gazów oparami CHCl3 w pierwszej płuczce i
dopiero ten strumień skierować do drugiej płuczki (która jest jednocześnie
reaktorem). Wtedy prawdopodobnie utworzy się stan stacjonarny w drugiej
płuczce: ile CHCl3 "wleci" - tyle samo z niej "wyleci". Oczywiście obie
płuczki będą w tym samym termostacie, a wylatujący strumień gazów byłby
poddany całkowitemu wymrazaniu (bez zawracania skroplin do reaktora). To
chyba wygląda nieźle, nie? Sprawdzę to w N. R.(2006).
         Dziękując Ci, Krzysztofie, za cenne wskazówki życzę dalszych
sukcesów w N.R.(2006).
Staszek
Received on Fri Dec 30 20:48:58 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 30 Dec 2005 - 21:12:01 MET