jajo magnetyczne, czyli regionalizmy w nazewnictwie

Autor: Witek Mozga <mozga_at_trimen.pl>
Data: Mon 05 Dec 2005 - 11:39:51 MET
Message-ID: <43942707.20385.10938C99@localhost>
Content-type: text/plain; charset=ISO-8859-2

Witam,

Rozmawiając z chemikami z różnych uczelni zauważyłem, że często na to
samo mówi się zupełnie inaczej. Np. coś co po angielsku nazywa się
'magnetic stirring bar' my mówimy dipol,dipolek, znajoma mówi bąsio
(zdrobniale od bączek), a ostatnio widziałem przepis: "...w kolbie z
jajem magnetycznym..." :-) A jak Wy to nazywacie?

Podobnie nasadka ze szlifem, wktórej jest uszczelka do wcisnienięcia
termometru. Przez długi czas mówiliśmy "nasadka ze szlifem do
termometru", aż osoba z innej uczelni stwierdziła, że to przecież
jest "torion". Pierwszy raz się z taką nazwą zetknąłem, wertowałem
katalogi i www i znalazłem, że coś takiego rzeczywiście istnieje
http://www.sigmaaldrich.com/catalog/search/ProductDetail?ProdNo=Z53162
6&Brand=ALDRICH
Niestety na PŁ nikt tej nazwy nie używał.

Dalej: niektórzy na 'bubbler' mówią bąblownica, nie wiem jak to sie
po polsku nazywa? Po prostu płuczka?

A 'hot plate stirrer"? My mówimy mieszadło z grzaniem, inni mieszadło
z gorącą płytką.

Znacie podobne przykłady?

-- 
Witek
http://www.trimen.pl/witek/
Received on Mon Dec 5 11:39:21 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 05 Dec 2005 - 12:12:00 MET