Re: zmieniam na GC

Autor: Michael de Greyangel <degrey_at_wp.pl>
Data: Sat 29 Oct 2005 - 00:40:07 MET DST
Message-ID: <4362A8C7.2000400@wp.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed

>wiesz chodzi mi dokladnie o oznaczanie próbek ścieków na detektorze fid badz ms. dopiero zaczynam to robic i niezbyt wiem gdzie tego szukac, ogolne rzeczy znalazlem w witkiewiczu ale moze jest cos gdzies dokladniej to opisane.
>
To bardzo ogólne pytanie. Hmm ... FID a MS to różnica dość istotna.
Pomijając budowę i różnicę cen. Na FIDzie oznacza się najlepiej
węglowodory, takie zanieczyszczenia jak rozpuszczalniki, paliwa ciekłe a
także gazy. Można na nich też oznaczać tłuszcze po spreparowaniu próbki
(poruszaliśmy tu już ten temat). Ja oznaczam niektóre detergenty, da się
też oznaczyć ftalany (jeden z ustawy nie chce jakoś wyjść chyba DBP ale
nie jestem pewien). Na MSie ograniczenia wynikają najczęściej z
wielkości cząsteczki czego trzeba być świadomym przy zakupie, no i
trzeba też być pewnym że dana substancja w ogóle poleci, ze się nie
rozkłada w injektorze itp. Można oznaczać WWA, pestycydy, polichlorowane
bifenyle, polibromowane etery bifenyli itp. Ogólnie MS fajniejsza
zabawka niż FID. Oczywiście uważam że w wielu rutynowych analizach MS
jest zbytkiem luksusu i tak np. ja PCB, chlorowane pestycydy i nne
związki z heteroatomem robię na ECD ... bo taniej a z pentachlorofenolem
i chlorowcopochodnymi rozpuszczalnikami spokojnie zjeżdżam grubo poniżej
1 ppm.

>Ostatnio spotkałem się z następującym stwierdzeniem:
>"Proszę nie zaliczać osób, które pracują na GC/MS do rodziny
>chromatografistów".
>Zapytałem: "dlaczego?";
>usyskałem następującą, złożoną, odpowiedź:
>"Bo po pierwsze zajmując się MS-em tracą z pola widzenia chromatograf,
>po drugie ich wiedza z dziedziny chromatografii, zamiast powiększać się, z
>biegiem czasu coraz bardziej maleje". I dodał: "a poza tym - im się wydaje,
>że są najlepszymi pod słońcem chromatografistami, chociaż popełniają mnóstwo
>podstawowych błędów".
>Ciekaw jestem Waszych komentaży na ten temat.
> Pozdrawiam,
>Stanisław
>
>
>
Co do MSa to jest w tym spostrzeżeniu tyle prawdy co i nie prawdy.
Faktem jest że interpretacja widm MS jest rzeczą którą nabywa się z
doświadczeniem, zwykle jak w jakiejś firmie stoi MS i ktoś sobie zrobi
widmo, biblioteka ... Saturn, HP czy inne nie daje sobie z tym rady
(wbrew pozorom bardzo częste zjawisko) to kierują go do jakiegoś pana
albo pani "X" bo ludzie są z regóły leniwi, nawet jak dwójka pracuje na
jednym aparacie to ktoś jest i tak lepszy. Inna sprawa to np. placówki
które wykonują rutynowo jakieś badania, po jakimś czasie mają taką
klapkę na oczach że nie mogą czegoś zrobić bo nie ma metodyk. W takim
otoczeniu ktoś ze znajomością interpretacji widm może się uważać za
kogoś lepszego.
   Nie są chromatografistami ... skupiając się tylko na interpretacji
widm to w ogóle nie są dobrymi specjalistami GC/MS. Przecież nawet
początkujący wie że żeby coś zidentyfikować MSem to trzeba mieć peak
jednej substancji a nie podciągnięte pod niego wszystkie składniki a tu
właśnie są potrzebne umiejętności chromatograficzne czyli trzeba dobrać
warunki rozdziału, umieć zadbać o higienę aparatu itp. Więc jak należy
to rozumieć ... są specjalistami od analizy czy nie ? Nie wyobrażam
sobie traktowania tematu fragmentarycznie i odymania się niczym ropucha
"co to nie ja".
   Taki stereotyp może się brać od tych co pracowali na aparatach z
możliwością bezpośredniego wprowadzenia próbki, czyli specjalistów
stricte od MS (nie przypisując sobie tytułu chromatografisty).

Chyba nie ma najlepszego chromatografisty, nikt nie jest podejżewam w
tym wszystkim (chromatografia ogólnie) wystarczająco dobry. Są tylko ci
co poznają i pracują i ci co się im tylko wydaje.

Z poważaniem
Michael de Greyangel
Received on Sat Oct 29 00:40:16 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Sat 29 Oct 2005 - 01:12:01 MET DST