Re: koty to dranie ....,

Autor: Michael de Greyangel <degrey_at_wp.pl>
Data: Thu 07 Jul 2005 - 13:11:35 MET DST
Message-ID: <005301c582e4$a3baa640$0501a8c0@d6v5k5>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

> ...Uwazam, ze rozumujac ta drogš powinno sie
> strzelac nie z wiatrowki, ale ze sztucera do wedkarzy. Bo to okrutnicy
> jakich malo: dla przyjenmosci znecaja sie nad rybami. (to nie taki
> zupelnie zart: uwazam, że jest w tym sporo prawdy!). Bardzo proszę
> powstrzymać się tu od prymitywnej riposty: "ale rybki to się chętnie je,
> prawda?"
> No i obowiazkowo strzelac do pasjonatow polowan z sokołami (to taki modny
> "krzepki i stary" obyczaj).

Trochę Pan nie zrozumiał Panie Tomku. Nie jestem za zadawaniem bólu i nigdy
nie byłem. Chodzi o to by być gospodarzem. Przyroda się nie obroni przed
nami i naszymi pupilami sama, zostało to udowodnione. Wędkarze płacą za
kartę, składki idą na zarybianie (z tego powodu też kłusownictwo jest
karalne), PZW jest więc tu przykładem gospodarności. Tak samo związek
łowiecki, dokarmianie dzików, saren, ptactwa ze związkowych pieniędzy.
Przyznaję ze mój przedostatni post w tej sprawie jest może zbyt ostry ale
przy sensie się upieram, tyle że mogłem go wyrazić inaczej.

Strzelanie do kotów w tym wypadku to żaden odwet za zwierzynę, to środek
prewencyjny by zachować inne populacje. W prawie łowieckim istnieje zapis
zobowiązujący myśliwego do odstrzału dziko wałęsających się psów i kotów.

Więc ja tylko chciałem zwrócić uwagę na to. Nie jestem jakimś fanatykiem
zabijania, lubię zwierzęta, psy i koty i wszystkie inne ... kurczę, nawet
pająki lubię ... wie Pan ? :D Chodzi tylko o gospodarność i by nasze dzieci
mogły zobaczyć dziką przyrodę nie tylko w ZOO albo wypchaną w muzeum. To
chyba jasne.

Z poważaniem
Michael de Greyangel
Received on Thu Jul 7 13:14:25 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 07 Jul 2005 - 14:12:01 MET DST