Re: koty to dranie ....,

Autor: Pawel Pawlowicz KCh <Paw-p_at_OZI.AR.WROC.PL>
Data: Thu 07 Jul 2005 - 09:58:51 MET DST
Message-Id: <200507070755.j677tmER029107@kujawiak.man.lodz.pl>
Content-type: text/plain; charset=ISO-8859-2

On 6 Jul 05, at 12:59, Roman J. Farański wrote:

> Z odleglosci pow. 50 m uderzenie srutu w "pupe", i jeszcze siersc jest
> tylko lekkim klapsem,

Gdy bylem nastolatkiem (bardzo dawno temu) bawilismy sie w
strzelanie z wiatrowki, jak to okresliles, "w pupe" ziarenkami
slonecznika. Uwazalem to za swietny kawal, do czasu, az sam
oberwalem. Biorac pod uwage, ze pamietam to przez jakies
czterdziesci lat, efekt musial byc naprwade dobry.
Zgadzam sie z Toba natomiast calkowicie w kwestii
nieodpowiedzialnosci "hodowcow" kotow, powodujacej
nieograniczone mnozenie sie tych, sympatycznych skadinad,
zwierzat.
Jescze slowo w kwestii bezpieczenstwa uzywania wiatrowki.
Nasza zabawa wiatrowka skonczyla sie, gdy kolega chcial
nastraszyc kolezanke strzelajac do niej pusta wiatrowka. Problem
polegal na tym, ze wiatrowka wcale nie byla pusta. Chirurg mial
potem troche roboty z wyciaganiem srutu z zuchwy dziewczyny.
Ojcu kolegi udalo sie jakos zatuszowac sprawe, ale to byly
zupelnie inne czasy.

Pozdrawiam,
Pawel
Received on Thu Jul 7 09:55:48 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Thu 07 Jul 2005 - 10:12:00 MET DST