(brak tematu)

Autor: Jacek Grudzień <jackwild_at_interia.pl>
Data: Tue 05 Jul 2005 - 13:02:32 MET DST
Content-Type: TEXT/plain; CHARSET=ISO-8859-2
Message-Id: <20050705110232.CEA1A46697C@poczta.interia.pl>

Lukasz Kuzma wrote:

> >Ej, a co to za smucenie :o)? Ja widzę sprawy tak: młodsi niedouczeni =
>
>
>>mniejsza konkurencja dla mnie na rynku pracy => lepsze pole do negocjacji
>>z szefami.
>>
>>
>ja to widze tak....
>
>zmieniam prace, a raczej chce zmienic prace, przychodze do pracodawcy, pan
>sie pyta gdzie skonczylem uczelnie, mowie ze... no ja jkurat PWr, a pan mi
>odpowie, ze tutaj juz jednego z PWr mieli i juz dziekuja bardzo, wiecej
>ryzykowac nie beda...
>
>
No fakt, to jest drobny problemik, ale wtedy wyciągasz pisemne referencje, albo prosisz o telefon do zaprzyjaźnionej firmy, gdzie opisują Cię jako superinżyniera oraz wybitnego naukowca. Mimochodem wspominasz "Za moich czasów była to taka wyśmienita uczelnia, ale wie Pan, ci młodzi to do niczego są :D".
BTW: Uczelnie muszą zacząć dociskać śrubę. Znałem faceta (mgr inż!) po mojej ukochanej alma mater co składu procentowego mieszaniny nie potrafił policzyć (całe szczęście, że nie z wydziału chemicznego). W pierwszej chwili chciałem dzwonić na jego macierzysty wydział, żeby zbluzgać dziekana dlaczego daje tytuły takim osobom, ale dałem spokój (a teraz żałuję). Wniosek jaki się narzuca dla "akademickich" chemfanowiczów - Panowie, dociśnijcie śrubę studentom, po 5 -10 latach pracy zawodowej będą Wam wdzięczni.

>>Panowie, pomyślcie co by było jakby co roku wychodzili coraz bardziej
>>wykształceni, lepiej przygotowani itd. Wkrótce by nas wygryźli, a tak
>>muszą pracować big burgerze... :-)
>>
>>
>teraz wystarczy byc wygadanym.... niestety szefostwo nie potrafi docenic
>profesjonalizmu, bo sie na tym nie da, za to jak ktos bedzie robil duzo
>szumu wokol siebie, to szef to na pewno zauwazy i najczesciej doceni...
>
>
Eeeee tam - przysłowie mówi, że "krowa, co dużo ryczy mało mleka daje". Jak szef nie docenia Twojej pracy, to trzeba zmienić szefa :D.
O inżynierze nie świadczy jego gadka, ale liczba wdrożeń i efekty ekonomiczne ulepszanych procesów. Mądry szef to zrozumie natychmiast, z głupim nie warto dyskutować, tylko trzeba poszukać innej pracy (albo firma zbankrutuje, albo szybko zredukuje zatrudnienie).

>>nooo.. bez przesady, imprezy rowniez ;))) jeden z powodow do studiowania
>>;))
>>
>>
Pozwolisz Łukasz, że się z Tobą nie zgodzę. Bardzo, ale to bardzo żałuję, że w czasie studiów nie spędzałem wolnego czasu w bibliotece bądź na konsulacjach z prowadzącymi. Bardzo żałuję, że robiłem niechlujne notatki z wykładów. Zamiast tego poznawało się studenckie życie itd.
Efekt: luki w podstawowej wiedzy po 12 latach pracy zawodowej bez możliwości szybkiego odświeżenia. Jedyne pocieszenie, aby być na bieżąco to możliwość skorzystania z OCW.

Michael de Greyangel wrote:
> Naprawdę chciał by Pan zainteresować chemią swoje dzieci Panie Jacku ?

Oczywiście, że tak. Chemia jest najpiękniejszą nauką, szczególnie jej część doświadczalna.
Nie wiem, czy maluchy będą chciały uczyć się chemii, ale nauka ta w codziennym życiu daje następujące korzyści:
1) Pochwały żony
a) przy eliminacji plam
b) przy redukcji kosztów zakupu proszków do prania
c) przy wyborze odpowiedniej farby na ścianę/drewno/metal
d) przy rozszyfrowywaniu znaczków E i objaśnianiu czy dany konserwant jest "dopuszczalny" czy nie

2) Podziw (lub zazdrość sąsiadów)
a) "jak to pan sprytnie zrobił"
b) "faktycznie, nie pomyślałem o tym"

3) Najważniejsze - mniejsze wydatki codzienne.

Korzystając z okazji, chciałbym zapytać szanownych chemfanowiczów o ewentualne linki do filmików związanych z ciekawymi doświadczeniami chemicznymi. Część już znalazłem poprzez Google, ale nie ma to jak zapytać fachowców.

Pozdrawiam
Jacek

----------------------------------------------------------------------
Na randke, na randke, na randke... >>> http://link.interia.pl/f189c
Received on Tue Jul 5 13:02:33 2005

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 05 Jul 2005 - 13:12:01 MET DST