Dumin/faktysa - speach

Autor: Roman J. Faranski <faranski_at_poczta.onet.pl>
Data: Fri 18 Jun 2004 - 18:47:03 MET DST
Message-ID: <000a01c45553$e2d7da60$73041d53@dyzio>
Content-Type: text/plain; charset="ISO-8859-1"

> RJF> Dumin, kocham Cie, ale wal sie ..,
> RJF> wtedy nie bylo "literatury", byl fach w reku ...,
> Do tego zmierzam! :-)
> Moze male randez-vous? Przekazalbys co nieco mlodszemu
> pokoleniu.. Z dreszczowcow(TM) wynika, ze masz troche tych swoich
> laboratoriow porozsiewanych.. Pewnie nie prowadzisz tego typu
> ekhm.. "dzialalnosci" ale jesli kiedys znalazlbys wolna chwile..
> Daj prosze znac. Dzieki.
>
> Dumin.
>
.......................

Wlasciwie to nieglupi pomysl, jakies seminarium tematyczne w gronie 5-6-8
osob.
Z jakiej miejscowosci jestes Dumin ..... ?

Uklony

Roman

P.S. Dumin, jestes ciekawym i dociekliwym czlowiekiem.
Skqd inqd przyjrzalem sie tej "faktysie", o ktorej wspominales (K.Ch. 1955).
Proces biegl tak.
Wstepnie zageszczalem poprzez trzymanie w temp. ok. 200 st. C olej
slonecznikowy przez bez mala 10 godzin.
Poxniej do ok. (zlewka 800 ml) 100 ml oleju juz zageszczonego w temp. 150
st. C wsypalem 20 g siarki, ktora jako ciezsza osiadla na dnie i sie
blyskawicznie roztopila. Uklad byl na zasadzie nie mieszajqcych sie cieczy
(likwacja), olej jasno zolty a przy dnie plynela kulka (jasnobrqzowa)
stopionej siarki (cos jak rtec na dnie zlewki z wodq) i po ok. 5 minutach
poszla ostro reakcja, piana i cala objetosc w gore.
Troche sie tego spodziewalem i ucieklem ze zlewkq (na szczescie wysokq) z
maszynki na siatke azbestowq.
Uspokoilo sie, poziom opadl. Roztwor zrobil sie wisniowy i jednorodny.
Zostawilem do ostygniecia tq ciecz na dzien drugi.
Rano w zlewce bylo ni to kauczuk, ni guma.
Bagietkq, potem palcami to ciqgnqlem.
Nie kleilo sie do palcow, ale mialem "tworzywo sprezyste".
Interesujqce, zwazywszy ze z S2Cl2 ma byc biala faktysa - mam nawet pomysl,
jak z niej zrobic pieniqdze.
Jest jednak wada.
Cale to "ustrojstwo" czyli sprezyste tworzywo cuchnie jak jasna ch....,
 Zapach przypomina mieszanine H2S z najbardziej wysublimowanymi merkaptanami
(skarpetki okresu studenckiego), jak gdyby jeszcze odrobina zgnilych lisci
(CS2) i czort wie co jeszcze jest w tym bukiecie ....

Poki co mam to "pod kloszem" - i postanowilem sie jeszcze temu przyjrzec
....

Pozdrowienia

Roman
Received on Fri Jun 18 18:47:19 2004

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Fri 18 Jun 2004 - 19:12:00 MET DST