Autor: Tomasz Plucinski (tomek_at_chem.univ.gda.pl)
Data: Wed 04 Feb 2004 - 11:39:38 MET



No to jeszcze o aspekcie ogolnym. Jak pisalem, jestem przekonany, ze chodzi w 90% o wylganie sie z klopotliwosci odpadow. Za ich utylizacje trzeba zaplacic tak czy inaczej. Obecnie powstaja firmy, ktore oplacaja koncesje na zagospodarowanie odpadow. Koncesja jest droga, ale interes swietny. Zwozi sie odpady, ktore nadspodziewanie czesto laduja w rzece - i w Baltyku (przy cichej zgodzie czynnikow urzedowych). Bilans: zanieczyszczenia i tak laduje w wprzyrodzie, ale firma ma zysk netto. (do czasu...).
A tu jest to samo, ale w sposob jeszcze bardziej razacy. Bo jednak tamta firma robi to nielegalnie i musi jakos proceder kamuflowac. A w przypadku CaCl2 sypie sie go rownomiernie po drogach (w zgodzie z prawem: jest atest!) i wraz z roztopami scieka do rzek. Przeciez cudow nie ma! Kolejny aspekt budzacy sprzecie, to owe ekspertyzy majace byc podbudowa dla procederu. No, ale Naukowcy nie pierwszy raz pokazuja, że dla pieniedzy sa w stanie wziac udzial w kazdym lajdactwie! (wiem, ze nie wszyscy, ale...).
Taka jest rzeczywistosc Polski roku 2004... I nie widze mozliwosci wyplatania sie z tej prymitywnej mentalnosci zarowno zwyklych ludzi, jak i instytucji. Bez bata z zewnatrz nic sie nie da zrobic! Pewnie, ze nie jest to zadna gwarancja, ale jednak stan prawny Europy daje tu jakas (?) nadzieje. Dlatego m.in. glosowalem za akcesem (chociaz juz wtedy czulem, ze jeszcze bede mial watpliwosci)
 tomasz plucinski


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Wed 04 Feb 2004 - 12:12:20 MET