Autor: Tomasz Żyguła (thomrt_at_poczta.onet.pl)
Data: Tue 12 Nov 2002 - 13:51:58 MET



Witam serdecznie wszystkich!!!

Przegladając archiwalne listy tej grupy dyskusyjnej natknąłem się wielokrotnie na czcicieli HCN i jego soli. Substancje te należą do grona związków
które są darzone ciągłym i nieustannym zainteresowaniu.

Bardzo wiele osób próbuje je zdobyć albo zsyntetyzować wysuwając niekiedy dziwaczne metody otrzymywania ich.

Wydaje mi się że najłatwiejszym sposobem na otrzymanie w domowym laboratorium takich związków jak KCN i NaCN byłby ciąg reakcji:

  1. Stapiamy ze sobą suche sproszkowane: CO(NH2)2 i K2CO3

K2CO3 + 2CO(NH2)2 => 2KCNO + CO2 + 2NH3 + H2O 2) otrzymany KCNO proszkujemy i mieszamy ze sproszkowanym węglem drzewnym i prażymy co powinno dać

KCNO + C => KCN + CO Dlaczego opisuję tę metodę ponieważ substraty są wyjątkowo tanie i łatwo dostępne: węgiel drzewny ,soda/potaż, i mocznik - nawóz sztuczny. A jedyne problemy przy produkcji to:

  1. Niebezpieczeństwo wynikające z pracy z bardzo toksycznymi substancjami - co przy bardzo uważnej ,starannej i odpowiedzialnej pracy da się wyeliminowa ć.
  2. Konieczność stosowania wysokiej temperatury przez dłuższy czas.

Niestety nie wiem czy w ten sposób można otrzymać KCN.

Preparatyki opierają się głównie na takich sposobach jak:

  1. KOH + HCN
  2. NaNH2 + C
  3. a) K4Fe(CN)6 + K2CO3 => 5KCN + KCNO + CO2 + Fe
  4. KCNO + C => KCN + CO
Wg mnie powyższe sposoby są skomplikowane i operujące trudno dostępnymi preparatami jednak w 3) b) widać moją reakcje. Zastanawiałem się dlaczego nie opisano jej jako osobnej metody syntezy KCN tylko jako część innej. Myślę że mogą być 2 powody
  1. albo jest tu jakiś haczyk i nieda się zsyntetyzować KCN tą metodą
  2. albo w czasach gdy powstawała preparatyka Supniewskiego żelazocyjanek potasu był łatwiej dostępną substancją niż mocznik

Jednak teraz o wiele łatwiej zdobyć mocznik.

Opisy przeprowadzonych eksperymentów

Problemy mam już przy otrzymywaniu KCNO
Sproszkowane substraty faktycznie topią się i powstaja duże ilości amoniaku. Poczym całość tworzy stałą porowatą masę która podgrzana mocniej topi się na bezbarwną ciecz która po ochłodzeniu krzepnie na białą twardą krystaliczną masę.

Zgodnie z przepisem ogrzewanie należy przerwać gdy na powierzchni nie tworzą się banieczki gazu. Problem w tym że mi nigdy nie udało się zaobs erwować tego momentu. Ciecz pieniła się zawsze.W przepisach była też uwaga by nie ogrzewać długo stopionego KCNO gdyż powoli tworzą się węglany.

Może ktoś z czytelników wie jak zachodzi reakcja KCNO => K2CO3 + ? Tak czy siak otrzymany produkt zawierał zawsze 20% - 30% węglanu potasu obliczyłem to strącają CaCO3. Nigdy nie udało mi się uzyskać produktu czystrzego.

Sól rozpuszczana w H2SO4 wydziela spore ilości gazów. Przyczym wyczuwam nieznaną mi do tej pory woń o silnym duszącym i nieprzyjemnym zapac hu zbliżonym do aniliny. Podejrzewam że jest to ów enigmatyczny HCNO. Roztwór tej soli po tygodniu zmienił barwę na żółta i zaczął pachnieć słabo amoniakiem.

Sól tą następnie prażyłem ze sproszkowanym C. Jednak nie zauważyłem oznak zachodzenia reakcji ani też znaczącego ubytku węgla. Prażenie wykonywałem w piecu opalanym węglem od ogrzewania centralnego. Gdyż tam mogłem uzyskać wysoką temperaturę przez dluższy czas. Niestety nie mogłem określić jej wartości ani regulować.

Po wyługowaniu roztwór soli zadany kwasem siarkowym wydzielał CO2 i pachniał jak domniemany HCNO nie zauważyłem zapachu HCN co prawda nigdy nie wąchałem go ale jeżeli on pachnie jak nitrobenzen czy benzaldehyd to nie był to żaden z tych zapachów.

Roztwór z mieszaniną FeCl2 i FeCl3 dawał intensywne zabarwienie i osad błękitu pruskiego podczas gdy otrzymany KCNO dawał tylko słabe zabarwienie. Podejrzewam jednak że barwa powstała z ubocznie powstałych podczas prażenia - cyjankowych kompleksów Fe gdyż prażenie wykonywałem w stalowym tygielku.

Moje przypuszczenia potwierdza fakt że gazy powstałe przy reakcji z kwasem pochłonąłem w roztworze KOH a ten wprowadzony do kwaśnego roztworu obu chlorków Fe nie dał błekitnego zabarwienia Co ku mej rozpaczy znaczy że w gazach nie było lotnego HCN.

Jak myślą czytelnicy jakby można było dopracować tę metodę syntezy KCN i NaCN?

PS: Czy ktoś wie jak się wykrywa cyjanianybo  tw literaturze panuje totalna posucha w stosunku do cyjanków,rodanków ,zelazocyjanków itp

Żegnam thomrt_at_poczta.onet.pl


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:52:30 MET DST