Autor: Tomasz Plucinski (tomek_at_chem.univ.gda.pl)
Data: Thu 08 Aug 2002 - 12:18:05 MET DST
> Dzisiaj zwracam sie do uczestników listy z pewnymi spostrzeżeniami
> jakie nasunęły mi się przez lata dotyczącymi dostępności odczynników
> dla chemików amatorów.
/ciach!/
> b) takie które można kupić za zezwoleniem (nie dostępnym dla szarego
> człowieka bo substancja jest trująca lub służy do syntezy narkotyków)
> Jednak taki podział jest wg mnie całkowicie bzdurny ( chociaż może się myle bo
> wziąłem pod uwagę jakiegoś czynnika) gdyż jeżeli ktoś jest ignorantem chemicznym
> to napewno nie pójdzie do sklepu i nie kupi niebezpiecznej substancji bo
> nawet nie potrafi wymówić jej nazwy.
Niestety, wlasnie ignoranci sa czesto takimi klientami. A i sprzedawcy
tez: sam widzialem kiedys w sklepie fotograficznym "glicyne"
(fotograficzna "Glicyna", to cos zupelnie innego), a ktos podobno spotkal
sie z propozycja uzycia gliceryny. Nie wspomne o myleniu zelazocyjanku z
zelazicyjankiem. Lub typowy blad pirotechniczny: kwas borowy zamiast
zwiazkiw baru...
> Kiedyś poszedłem do sklepu
> chemicznego z zamiarem zakupu jakiegoś związku baru i tam dowiedziałem się że
> zw. baru dzielą się na nierozpuszczalne które mogę kupić i rozpuszczalne których
> nie bo są truciznami. Mnie interesował BaCl2 który kosztował ok 18zł za opakowanie
> ale go niestety nie kupiłem. Kupiłem więc nierozpuszczalny BaCO3 w cenie 40zł za
> taką samą ilość wagową jak BaCl2. Gdy wychodziłem ze sklepu to pomyślałem że to paranoja
> bo czy byłaby jakaś różnica w spożyciu BaCl2 a BaCO3 jeżeli w naszym żołądku jest HClaq
Tak, Poprawnie powinno byc: nierozpuszczalne w wodzie I KWASACH sole baru
> Sądze że jeżeli sanepid chce zablokować obrót jakiegoś pierwiastka to albo zablokować
> wszystkie jego zw. albo wogóle bo blokowanie części to głupota
Jest w tym sporo racji.
> Podobny problem to eter dietylowy. Tego bardzo ważnego i często używanego rozpuszczalnika
> nie można kupić gdyż ma związek z syntezami narkotyków. Tyle tylko że synteza eteru
> jest bardzo prosta ,odczynniki tanie a sam eter jest bardzo odporny chemicznie i
> łatwo można go oczyścić.
Z eterem problem wynika z jego lotnosci i palnosci (oraz wybuchowosci
nadtlenkow). A procz tego, to kiedys byl najpopularniejszy (i stosumkowo
nieszkodliwy w porownaniu z "tri" i butaprenem) narkotyk wziewny.
> Zresztą pojęcie substancji niebezpiecznej jest względne bo w 2 sklepach chemicznych w tym
> samym mieście w jednym nie chciano mi sprzedać 80% CH3COOH bo jest trujący a w innym sprzedano mi go
> bez problemu. Dziwne nie?
Sam mam problemy z Sanepidem, ktory odkryl, ze na cwiczeniach studenckich
uzywa sie "powyzej 90-procentowego kwasu octowego". Scigano mnie
niedawno w tej sprawie ("gdzie sa ksiegi rozchodowe?") nawet na urlopie.
> To tyle narzekania. Przepraszam że zrzędze i być może nie zauważanie szerszych społecznych następstw
> ale dla kogoś kto często prowadzi doświadzenia to poważny problem
> np. obmyślam 7 etapową synteze jakiegoś zw. i wszystko byłoby OK gdyby nie to że w 3 etapie
> należy użyć niewielkiej ilości toksycznej substancji czyli niedostępnej i co i diabli
> wzięli doświadczenie.
Ten problem i ja mam wtedy zawsze, kiedy jakis mlody czlowiek przychodzi
do mnie po odczynnik. Staram sie wtedy wywiedziec: czy wie on co dostanie
do reki i czy jest odpowiedzialny. Kiedy mam slad watpliwosci - nie daje!
CHCE SPAC SPOKOJNIE. W gre wchodza jeszcze mozliwosci
przypadkowego dostepu osob trzecich (np. dziecko, ktore przyszlo w
odwiedziny ze swoimi rodzicami do Twioich rodzicow, podczas Twojej
nieobecnosci), gdy odczynnik przechowueje sie w domu. Kiedys irytowalem
sie dokladnie tak samo, gdy nie chciano mi sprzedac niemal nic w sklepie
chemicznym. Teraz rozumiem to nieco lepiej. I nie potrafie spokojnie
myslec o autorach ksiazek o kuchennej produkcji materialow wybuchowych i
narkotykow. ORAZ O ROZPOWSZECHNIANIU (m.in. wlasnie na tej grupie
dyskusyjnej) stron www na ten temat. Niedawno byl problem strony o
produkcji podtlenku azotu...
Pewnie, ze ktos kto planuje zamach w rodzaju Oklahoma City, takich
zrodel nie potrzebuje. Ale w gre wchodza liczni nieswiadomi i
nieodopwiedzialni.
> Niektóre toksyczne substancje sam sobie syntetyzowałem ale najżałośniejsze jest to
> że wielokrotnie synteza takiej substancji jest bardziej niebezpieczna niż gdyby ją
> poprostu kupić i używać.
Trudno... Na to juz wplywu nie mamy, ale chociaz mamy swiadomosc, ze
zrobilismy wszystko, zeby ograniczyc zagrozenie. Fakt, ze moznaby to
zrobic sensowniej...
tomasz plucinski
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:51:46 MET DST