Autor: Pawel Hoszowski (hoszowsk_at_poczta.fm)
Data: Sun 17 Jun 2001 - 05:42:48 MET DST



Serdecznie witam wszystkich na liście !
Nazywam się Paweł Hoszowski (autor programu reakcje). Piszę pierwszy raz bezpośrednio na listę tj. chemfan_at_man.lodz.pl i nieco mam tremę. Ośmielił mnie temat. List jest pewnie za długi więc jak ktoś nie chce to może nie czytać. Na końcu listu jest kilka przydatnych adresów z fajnymi rzeczami !

Ponieważ czytam teraz III tom fizyki Frisza i Timoriewej oraz II tom Massalskiego (przepiękne !)
a te "czasoprzestrzenne" zagadnienia interesują mnie od bardzo dawna tylko nigdy na nie nie miałem czasu napisałem, co o tym myślę (lepiej późno niż wcale)...

Prędkość światła zależy nie tylko od ośrodka, ale I OD JEGO RUCHU ! To nie jest HEREZJA ZSRR ! Te doświadczenia wykonał Fizeau 150 lat temu !
(notabene w tym roku mija 150- ta rocznica i możeby to uczcić kontynuacją ...?)
Doświadczenia swoje zinterpretował on nieco mylnie, mianowicie uważał że wyznaczył "prędkość unoszenia eteru kosmicznego przez wodę" wynoszącą :

                                                    delta u = w(1-1/n^2)
gdzie w-prędkość wody.
Pozostaje jednak FAKTEM, że prędkość światła zwiększa się (lub zmniejsza) jeśli wpuści sie je do przepływajacej wody. Do prędkości światła w wodzie V dodaje się (lub odejmuje) prędkość delta u ("unoszenia eteru"). Sumarycznie:
                                                     V = V +/-  delta u 

Doświadczenie to wydaje sie przeczyć doświadczeniu Michelsona, od którego różni się tylko obecnością ruchomej fazy ! Gdy jej nie ma (lub jest tylko nieruchome powietrze) Michelson nie zaobserwował interferncji wiązki wyjściowej z odbitą i na tej podstawie pochopnie stwierdzono, że "eteru nie ma". Innymi słowy stwierdzono, że c jest zawsze c, niezależnie od układu odniesienia.

Ugarow w "Szczególnej Teorii Względności" STW (1983) wyjaśnia, że wzór Fizeau wyprowadza się łatwo z Teorii Względności na podstawie przekształcenia Lorentza. Nie zwraca się tam "tylko" uwagi na 2 fakty: 1.Czynnik n^2=(c^2/v^2) może się brać ze źle pomyślanego doświadczenia.

    Gdyby światło płynęło tylko w jedną stronę wtedy - być może -"^2" by zniknął     lub zmienił się...
    [bowiem Fizeau stosował dla wygody dwie wiązki (z prądem i pod prąd)] 2.Można przeprowadzić myślowe doświadczenie z płytką szklaną, rozpędzoną

   do 200 000 km/s w której w tę samą stronę płynie światło (również 200 000    km/s). Co wtedy ? Czy światło przestanie biec w płytce, czy też na skutek   "unoszenia Fizeau" jego prędkość będzie zmierzała do c ?

W szkolnych programach nie uczy się, że od prędkości światła można coś odjąć lub - o zgrozo - dodać ! Przeczy to prostej interpretacji stałej c, wynikaj ącej z Teorii Względności, która jakoby ma być zawsze c=299 792,458 km/s, tylko trochę spada w szkle (v=c/n) itp. ciałach a już na pewno ma nie zależeć od ruchu (tylko długość fali się ma zmieniać w myśl prawa Dopplera). Fizeau pokazał coś zupełnie przeciwnego !!!
(Notabene ten Doppler jest za duży dla krańców galaktyki - coś tu nie gra).

Być może, fale elektromagnetyczne są tylko RZUTEM CZEGOŚ na naszą trój-(cztero)- wymiarową czasoprzestrzeń. Teoria Względności w wielu wzorach posługuje się czynnikiem 1/(1-v^2/c^2) który wynika z prostej geometrycznej konstrukcji [Frisz]. Jeśli popuścić nieco wodze fantazji, to kąt tego rzutu będzie właśnie zależał od prędkości. Ja naprawdę nie chcę podważać Teorii Względności, to się samo dzieje w mojej głowie kiedy usiłuję pogodzić doświadczenia Michelsona, Fizeau, fotoelektryczne i interferencję. Kidy jeszcze przeczytałem o masie podłużnej i POPRZECZNEJ elektronów, to MÓZG MI W POPRZEK STANĄŁ.

Ściślej rzecz biorąc, oczekuję, że może z czyjąś pomocą jakaś sensowna interpretacja przyjdzie mi do głowy. Nikola Tesla ją zapewne znał, nawet umiał wykorzystać ale niestety nikomu nie powiedział. Podobno przez tydzień jeździł samochodem elektrycznym BEZ ZASILANIA a kiedy posądzono go o knowania z diabłem - rozebrał go. Może by też tak wreszcie okiełznać grawitację ? Lewitacja nadprzewodnika nad magnesem nie jest niczym szczególnym - powstają prądy wirowe, niczym nie osłabione (R=0,0000 !) i wytwarzają własne, przeciwnie skierowane pole magnetyczne. Ale może jakiś WIRUJĄCY magnes wreszcie cokolwiek uszczknie ze stałej grawitacji...

Inny fenomen. Elektrony mogą lecieć z prędkością WIĘKSZĄ od prędkości światła poprzez szkło ! Niemożliwe ? A czyż za badania z 1934r. Czerenkow, Frank i Tamm nie dostali nagrody Nobla z fizyki w 1958 r? Za badania tajemniczego świecenia pojawiającego się w stożku ZA takim pędzącym elektronem ! Kąt wierzchołkowy tego stożka cos fi=c/vn gdzie n - współczynnik załamania szkła; c/n=prędkość światła w szkle zaś v - prędkość elektronu WIĘKSZA od c/n...

Orbitale wzięły się tak naprawdę z eliptycznych orbit ulegających precesji wynikającej z Teorii Względności a o których to istnieniu zabroniono mi myśleć na kursie fizyki ! Miałem WIERZYĆ, że orbital to funkcja falowa i finał... Pokazano mi tylko tendencyjne doświadczenie Michelsona, nie wspominając o Fizeau którego istnienie "przeczuwałem" przez następnych 15 lat ! Może eter jest po prostu w wyższym wymiarze i -na razie- nie jesteśmy w stanie wykryć ruchu
względem niego, bo wszystko porusza się jednakowo, jak w jadącym pociągu ? Ciekawe: w pociągu wewnątrz przedziałów efekt Dopplera nie występuje ! Bo powietrze (czytaj: eter :) porusza się WRAZ z pociągiem. Michelson nie wykrył istnienia eteru, a Fizeau i Fresnel mówili, że unosi się on wraz z wodą. Może prawda leży pośrodku ? Może kiedy nie ma nośnikanie  ma "rzutu", więc nie ma i "eteru" i Michelson NIE MÓGŁ go wykryć ? Tyle lat minęło od doświadczeń Plancka, Comptona, Rutherforda a my dalej nie wiemy: czym jest światło ? Czym są ładunki elektryczne ? Zamiast poglądowych wyjaśnień w stylu Feynmana podaje się góry równań różniczkowych, których zwykle sami wykładowcy nie rozumieją a robią to tylko po to, aby sztucznie zawyżyć poziom wykładu ! Wszystkie te zjawiska: falowe (interferencja, dyfrakcja, refrakcja astronomiczna),  kwantowe (zjawisko fotoelektryczne), "przestrzenne" (np. uginanie się fal w pobliżu dużych mas , dziwnie symetryczny efekt Dopplera przebiegający inaczej niż "niesymetryczny" dla dźwięku, aberracja astronomiczna) mogą być wytłumaczone każde z osobna za pomocą innej teorii. Do dziś brakuje jednak SPÓJNEJ JEDNEJ TEORII tłumaczącej NARAZ wszystkie te zjawiska. Trochę ładu wprowadziła Teoria Względności, ale nie do końca. Proste obliczenie pokazuje (np. mnie) np., że światło nie może być cząstką i falą jednocześnie. Źródło światła o mocy 1 W i lamda=500 nm promieniuje tyle kwantów na sekundę, że na drodze o długości jednej fali (okresu) jest ich około 10 000. Gdzie się mieści i jak wygląda taka ilość kwantów ?! Co z mocniejszymi źródłami ?!

Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale nie mogłem wytrzymać. Taka piękna dyskusja się toczyła około X 2000 a ja spałem...

Paweł Hoszowski
hoszowsk_at_poczta.fm

P.S.

oto kilka ciekawych adresów internetowych :

      http://republika.pl/chemmix/reakcje
( Więcej reakcji imiennych niż w moich reakcjach ! Nareszcie !)

      http://www.arsinfo.pl/arspatent/wyd/bup_00/
( Szukać w działach C-chemia oraz A i D. Można i samo http://www.arsinfo.pl

    Setki patentów chemicznych i to z opisami !!! ).

P.S. II.
W paradoksie bliźniąt po 12 latach, jakie minęły na Ziemi kosmonauta

    powrócił do domu brata. Brat-Ziemianin woła:

I co pan na to, panie Einstein ?


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:49:09 MET DST