Autor: Andrzej Kasperowicz (andy_k_at_cksr.ac.bialystok.pl)
Data: Thu 16 Oct 1997 - 22:51:36 MET DST



Zalaczam ponizej jeszcze jedna wypowiedz nt. "wybuchu tlenu", ktora powinna zapewne znalezc sie rowniez na chemfanie, a ktora otrzymalem prywatnym e-mailem.
Ze swojej strony dodam jeszcze, ze w dyskusji nt. braku chemicznej wiedzy dziennikarzy nie podkreslono wystarczajaco wyraznie jednego faktu - o wlasciwosciach chemicznych tlenu, a przynajmniej o tym, ze sie nie pali, natomiast podtrzymuje palenie, ucza kazdego Polaka juz w podstawowce. Mozna miec nadzieje, ze wiekszosc dziennikarzy ma ukonczona nie tylko podstawowke, ale i szkole srednia, w ktorej zazwyczaj rowniez jest nauczana chemia i chociaz natura ludzkiego umyslu jest taka, ze wiekszosc z rzeczy, ktore nas nauczano, o ile sie pozniej czesto nie przydaja, zapominamy, to o tlenie, ktorym przeciez oddychamy, prawie kazdy czlowiek powinien wiedziec przynajmniej tyle, ze nie tworzy mieszanki wybuchowej z powietrzem, a juz na pewno powinno zastanowic, przynajmniej niektorych dziennikarzy zanim przekaza taka wiadomosc milionom telewidzow/sluchaczy/czytelnikow, czy aby na pewno ta informacja, powielana przeciez ostatecznie przez wszystkie media, jest prawdziwa. Bowiem nawet jesli w jakims nie-chemiku tego typu informacja wyda sie podejrzana, to na skutek jej powszechnosci we wszystkich srodkach masowego przekazu, wiekszosc z ludzi watpiacych (a nie pewnych swego jak my tutaj :)) ostatecznie ja zaakceptuje, a to ma juz szeroki, negatywny wymiar spoleczny. W koncu nie trzeba znac sie na chemii, a jedynie wystarczy pomyslec, ze skoro tlen jest w powietrzu i jakos do tej pory nie wybuchl to juz raczej nie wybuchnie - no ale zeby sformulowac taka hipoteze, to trzeba najpierw wiedziec jaki jest sklad powietrza... nie kazdy przeciez wie, ze oddycha po to zeby wciagnac do pluc troche powietrza zawierajacego wlasnie jakze potrzebny nam tlen. :) Inna sprawa, ze prawdopodobnie takie lub podobne informacje o przyczynie wypadku, otrzymali dziennikarze od strazakow, a kto jak kto, ale oni z obowiazku powinni o tlenie i innych substancjach i zjawiskach zwiazanych z pozarami, wiedziec wiecej od przecietnego przechodnia. Podsumowujac: byc moze mozna czasem wybaczyc mediom rozne "potkniecia" gdy prezentuja wiadomosci z roznych specjalistycznych dziedzin, ale tlen nie jest niczym tak rzadkim i nie spotykanym, aby podstawowa wiedza o nim przekraczala wyksztalcenie i mozliwosci kazdego dziennikarza.

a.k.


> "Jedna osoba zginela, a cztery zostaly ranne wskutek wybuchu
> stezonego tlenu w stalowni huty "Batory" w Chorzowie. [...]
> Do wybuchu doszlo wskutek wycieku gazu z reduktora. Stezony tlen po
> zetknieciu z powietrzem tworzy potezna mieszanke wybuchowa i zapala
> sie." 8-10-97, TXT, str.119, (PAP)
>
> Pomijajac tragizm tej sytuacji, to po prostu... ROFLOL !
>
> Rowniez w Panoramie i w Wiadomosciach, zarowno strazak, jak i
> dziennikarka mowili o samozaplonie tlenu.
>
> Czyzby wlasciwosci chemiczne tego pierwiastka ulegly ostatnio
> zmianie? ;)
>

Faktem jest, ze musialo tam cos wybuchnac przy udziale tlenu ale, oczywiscie, nie tlen. Kilka tygodni temu slyszalem lepsza bzdure! W teleexpresie podano, ze na droge wysypala sie z ciezarowki bardzo niebezpieczna substancja, ktora pod wplywem powietrza rozklada sie z wydzieleniem niebezpiecznych gazow. Substancja ta nazywala sie (wg. redakcji teleexpresu) polimer. Jakby tego bylo malo, w wiadomosciach spiker z powazna mina zakomunikowal to samo lecz substancja nazywala sie juz poprawnie - polistyren spieniony. Wyglada na to, ze wlasciwosci substancji zmieniaja sie okresowo w miare potrzeby siania sensacji. Nie slyszalem pozniej sprostowan. Dziennikarzom mozna jeszcze wybaczyc niewiedze (choc profesjonalista korzysta, w takim przypadku, z uslug konsultanta). Najciekawsze jest podejscie ratownikow do calej sprawy. Mimo posiadania informacji o rodzaju towaru przewozonego ciezarowka i widoku rozsypanej substancji, podjeli takie czynnosci, jakby substancja byla rzeczywiscie niebezpieczna. Utrudnili przez swa ignorancje ruch na waznej drodze. Jesli ratownicy odpowiedzialni za ratowanie zdrowia i zycia tez sa takimi "profesjonalistami" to nie chcialbym byc w ich rekach po wypadku. Dziennikarze, z pewnoscia, nie wyssali sobie z palca informacji o wlasciwosciach bialego proszku na szosie (po prostu nie znaja fachowych okreslen, ktorych uzyli w telewizji) lecz uslyszeli te bzdury od ratownikow. Byc moze nie mielismy do czynienia brakiem fachowosci ratownikow ale z cwiczeniami? Moze wykorzystali okazje do treningu? Tak czy siak, nie poinformowanie prasy o prawdzie, spowodowanie utrudnien w przejezdnosci drogi bez powodu i bez zgloszenia zamiaru wykonania cwiczen powinno byc srogo ukarane.


>>>>>>>>>>>
I hate sigs. ;)
<<<<<<<<<<<


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:32:59 MET DST