Autor: Krzysztof Mazur (MAZUR_at_iepch.gliwice.pl)
Data: Tue 09 Jul 1996 - 09:39:37 MET DST
> From: Przemek Czyryca <pczyryca_at_itr1.p.lodz.pl>
>
> Z przyjemnoscia zauwazam, ze zaraz po podaniu wlasciwego tematu dyskusja
> na liscie sie ozywila.
> Potwierdza to od dawna gloszona przeze mnie teze, ze prawie w kazdym
> chemiku siedzi niewyzyty specjalista od trucizn i wybuchow (z przewaga
> wybuchow).
>
Moze chodzi tu o to, ze jest to tzw. "efektowna chemia".
Jesli chodzi o moje poczatki to rowniez zaczynalem od pirotechniki (bylo to chyba w okresie stanu wojennego); potem byla hodowla drozdzy na pozywce cukrowej, czemu towarzyszylo powstawanie nieszkodliwych produktow ubocznych; nastepnie hodowla krysztalow i pierwsze nieudane proby galwanizacji.
Tu ostrzegam poczatkujacych piromanow: skutki mlodzienczej dzialalnosci pirotechnicznej moga byc tragiczne - moze sie to skonczyc wa~ska~ specjalizacja np. z chemii fizycznej badz kwantowej ;)
__
Krzysztof M.
To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:16:13 MET DST