Przerabiam temat odmulania Windows 11 (kompilacja 22H2) na maszynie
wirtualnej. Pobrałem sobie w tym celu oficjalny obraz systemu (bez
żadnych przeróbek i kombinacji) ze stron M$ i postawiłem system. I teraz
próbuję go jakoś uczynić systemem, którego da się normalnie używać, a
nie tylko w celach testowych;)
Dodatkowo utrudniłem sobie zadanie i VM-ka stoi na dysku HDD, a nie SSD.
Efekty odchudzania i odmulania są wtedy lepiej widoczne
VM-ka dostała 8GB ramu do dyspozycji i „2 rdzenie” z „4 rdzeniowego” AMD
FX-4300. Powinno starczyć. Windows 8 jak tyle dostał, to się cieszył,
jeszcze się pliki video pod nim konwertowały i dawało to radę.
Co już zrobiłem:
1. Zapoznałem się bardzo dogłębnie z programem Shut UP 10++. Są efekty,
jest lepiej.
2. Ręcznie powyłączałem usługi, które nie są mi potrzebne
3. Polubiłem się z Power Shell’em i wywaliłem troszkę aplikacji
domyślnie zainstalowanych i mi kompletnie zbędnych. Nie wszystko można
stąd usunąć niestety.
Co jest moim planem:
doprowadzenie do takiego stanu, żeby ten system zachowywał się jak
Windows 7,8, 8.1. W wymienionych przeze mnie systemach gdy użytkownik
nic nie robi, to komputer nie żyje własnym życiem robiąc cuda wianki i
zajmując procesor na 100% i przy okazji zajeżdżając dysk SSD. Zakładam,
że lwia część tego jest mi zbędna i jeśli się da, chętnie bym to
powyłączał. Może coś na firewall’u zablokować?
Ale chciałbym też, żeby system zachował pełną funkcjonalność, choć póki
to stoi na VM to czekam na sugestie eksperymentów wszelakich;)
Dodam też, że byłoby miło, gdyby dało się pobierać aktualizacje
bezpieczeństwa i po tych aktualizacjach system się nie „naprawił”
Jak już to będzie chodzić przyzwoicie, a ja będę wiedział co zrobić,
żeby to chodziło przyzwoicie to wtedy ładnie pójdę sobie do M$ po
kluczyk i zainstaluję system na prawdziwej maszynie.
Oczekuję raczej luźnych sugestii, wskazania kierunku (poradzę sobie) niż
dokładnych wytycznych krok po kroku.
Może ktoś z Was coś próbował w tym temacie i mógłby się podzielić
doświadczeniami?
--
t0maszek
|