Użytkownik "Jacek Maciejewski" <jacmac@go2.pl> napisał w wiadomości
news:xbzqtvojomd5$.yvzfe3vgpphv$.dlg@40tude.net...
Dnia Sun, 25 Dec 2016 17:24:46 +0100, HF5BS napisał(a):
rozważam Pingwina, ale nie wiem, czy jest
klient :)
Spoko, polecam, wypróbuj. Sam jadę na MIncie 18.1 Cinnamon. Jest nieźle
konfigurowalny i przejrzysty klient w repozytorium (Wpisz w Synapticu
Ja jeszcze ostatecznie nie wiem, co wybiorę, zafiksowałem się na razie na
Ubuntu, choć narzekam, że zanadto, jak już nawet i "WinZgrozy" zandruciał.
boinc). Nawet bez problemu obsługuje moją geforce 210. Mój procek to C2D
E8400, a czasy obróbki zadania typowo wynoszą ok. 4 h. Zadania nie są
jednakowe, czas się waha od 3 do kilkunastu nawet h, choć rzadko.
Jak dali nowego klienta i zmienili profil działania, to przez krótki czas
używałem, policzyłem też parę innych rzeczy, już nie pamiętam, co się stało,
że to odłożyłem. Ogólnie, chciałbym raczej, aby to mi robił odrębny
komputer, bo czasem trochę za dużo robię, aby program miał niezakłócone
działanie.
Ciekawe że zadnia sa przyznawane oddzielnie i na wyłączność na każdy
rdzeń procka i grafikę. Dodatkową zaletą Minta dla krótkofalarza powinno
Pamiętam :)
być sporo programów dedykowanych temu hobby :)
W każdym razie, w "Ubuncie" było tego całkiem sporo, w każdym razie wszekie
Packet-Radio (swego czasu z ramek mogłem wyczytać niemal wszystko, ale już
trochę pozapominałem AX25), a ZTCKojarzę, to Miętus jest (od)pączkiem z Ubu
("Króla"). Jeszcze pomyślałem sobie o pączku Ubu o nazwie Ola Dom, ale długo
nie był aktualizowany, więc chyba odpuszczę. Chciałbym w ogóle coś raczej
lekkiego w sensie zajmującego możliwie mało zasobów. Zrobić dobrze, by nie
zmieniać systemu, jak mnie coś po pół roku wkurzy. KateOs był leciutki, ale
upadł i nawet obraz jest niełatwo zdobyć (da się oczywiście, co mi się
udało), a ostatnia chyba wersja 3.6 średnio lubi się konfigurować. Liczę
tylko, że najnowszy flash mi na Linie zadziała, bo wyszła wersja 24 (po
dłuuuugiej dziurze między wersjami 11x i 23x) i liczę na to, że gry flashowe
przestaną mi na potęgę artefakcić (tragediaaaaa była).
Bajdełej - póki pamiętam i skleroza mi nie zasłoniła, więc wybaczcie, że tu
i teraz - koledzy, pomóżcie! Stara Opera, czyli 12.18. Youtube, te ch... z
Gugla coś poje..li, że teraz filmy odtwarzają się w HTML5, co w zestawieniu
z tą wersją (ma być ta Opera, a nie to nowe gówno, którego numeracja zaczęła
się od 15.x i ogarnęła je choroba Firefoxa, czyli gonienie z numeracją
wersji, która przeglądarka wyprzedzi pozostałe). Otóż, nie mogę przełączyć
się na używanie znów flasha, włącza mi się HTML5, oczywiście, działa, ale
jest, ze tak powiem, "dyskrepancja" na odcinku Stara Opera i HTML5, co daje
wynik taki, że po pierwsze, rozdzielczość filmów ustawia się na sztywno na
360p, choćby film takowej nie miał. Ale to jest do przebolenia, bo zawsze
mogę, jeśli film mnie zainteresuje szerzej, odpalić go przez PPM i Uruchom w
(tu przegladarka) (kiedy pozostałe przegladarki będą mieć tę dogodność?),
obejrzeć w pełnej rozdzielczości na innej przeglądarce. Problem w tym, że ów
HTML5 na potęgę mi się wypiernicza i sobie mogę obejrzeć. Komunikat
symulujący śnieg na ekranie i "Hjuston mamy problem". Próba ponownego
odpalenia ponownie powoduje awarię HTML5 i... w jakichś 3/4 przypadków film
SAM po chwili uruchamia się we Flashu i mam do dyspozycji wszystkie
rozdzielczości. Sedno pytania - jak wymusić trwale, by film od razu
startował we flashu? about:config, ani guglanie, nie pomagają ani trochę (w
sumie się nie dziwię, aby sami sobie problemy robili... ale to niech utną
przy samej dupie i flasha wyłaczą w cholerę na amen), albo jakieś bzdety,
albo, jak coraz cześciej, zwykły, nic nie niosący, szum informacyjny. Skoro
mi się po jąknięciu odpala w Flash, to znaczy, że da się to zrobić. I
flaszki daleko rzadziej się wychrzaniają. JTZ, poratujcie! Bo inaczej czasu
na obejrzenie głupiego filmu tracę tyle, że przestaje to mieć sens.
Powodzenia w zabawie z Mintem - życzy ex SP3BGF&NYI
A dzięki, przyjrzę się, raz chyba założyłem, ale tak myślę, czy nie kupić
już jakiegoś SSD, niestety, mam 128giga, ale iglaczek by 44pins do starszych
lapków, który to dysk nie chce w większości nawet powiedzieć "kusnij mnie w
rzec" jak Bracia Kaszubi. O dziwo odpala mi się na badziewiastym
Twinheadzie, którego wydajność powala na kolana, ale z powodu wywołania
uczucia rezygnacji. A w obecnym lapku mam SATA... A SATA SSD nie mam.
Pomyślę, pobawię się, pomęczę, mam jakiegoś nieco już ztetryczałego 160 HDD,
jeszcze chodzi, ale do emerytury już mu nie za daleko, roczek, dwa,
pochrobocze siłownikiem, a co dalej?
Bo już chcę tak naprawdę porządnie przysiąść i położyć system tak, aby już
nie dotykac się tam, gdzie grzeczni chłopcy się nie dotykają :P Zawsze mogę
przecież fizycznie podmienić dysk, co na szczęście jest łatwiejsze, niż by
przypuszczać.
Na razie ostro trenuję pewne próby z SSTV, przygotowując materiał źródłowy
do prób, polegających na zbadaniu wpływu kodeków audio, na ostateczny obraz,
zależnie od treści obrazu, kodeka i pewnie jeszcze paru rzeczy. Ale do tego
mam na szczęście osobny komputerek, którego żałosna dziś moc (266 MHz,
256MB, Gateway Solo 9100, 4MB obraz, gorzej nawet, niż wcześniej wspomniany
Twinhead) na szczęście do prób całkowicie wystarcza. Jak wykonam próby,
zajmę się porządnym położeniem systemu na większym lapie (Dell M4400,
WUXGA).
A tymczasem, uskarżając się, że na pasmach coś góra przygasła (aż tak bardzo
minimum słoneczne działa?), 28 nawet w dzień u mnie milczy, albo coś tam
jedynie w tle zabrzęczy, może zrobię coś na 14 MHz, o ile nie zapierdzą mi
tego okoliczne przetwornice (a pierdzą ostro). A jeszcze nie tak dawno
Watykan HV0A na 50.207 zrobiłem SSB 5W...
A może ja za dużo na jeden raz chcę? Bardzo możliwe...
73 de HF5BS, Sławek Warszawa KO02MF, ex. SP5SJT.
--
...Ja biorę na siebie schody, znajdę je skubane i skopię im poręcz
tak, że nie będą wiedziały, którędy na górę. (C) Osioł ze Shreka.
|