W dniu 2015-11-13 o 14:20, ACMM-033 pisze:
Użytkownik "Adam" <a.g@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:n1vbq3$tov$1@usenet.news.interia.pl...
(...)
I miałem też jakąś płytę główną (czy XT czy AT już nie pomnę), która
BIOS miała na dyskietce.
Chcesz powiedzieć, że najpierw trzeba było wgrać go z dyskietki, coby
poszła reszta? Hm... dość prymitywwne i mające wady, ale też nie
pozbawione zalet (nawet dziś by się sprawdziło IMHO) rozwiązanie -
choćby to, że wgrywając złego BIOSa można by dać następną dyskietkę z
dobrym i było by OK... Czy dobrze kombinuję?
Nie aż tak.
Wejście w BIOS-a było wyłącznie z dyskietki - czyli można było pomerdać
numerem HDD (czyli chyba AT a nie XT - który to nie miał "na pokładzie"
obsługi MFM) i podopinać flopy. Bo chyba tylko tyle w zasadzie
umożliwiały ówczesne BIOS-y.
Ja jedyną tego typu kombinację, która mi zadziałała kiedyś na XT, to
podmiana pliku COMMAND.COM na plik wykonawczy (z odpowiednią zmianą
nazwy rzecz jasna, PC DOS 3.30) programu ChessMaster 2000, start - i
wskakują szachy, całkowicie grywalne. Jedynie po wyjściu z programu
zabrnęło w krzaki, ale tym się nie zdziwiłem.
ChessMaster był skompilowany jako .com? Wydawało mi się, że był to exe -
więc miałby problem.
Aczkolwiek przecież już "prawie wszystko" było w IO.SYS i MSDOS.SYS, a
COMMAND.COM to chyba tylko rezydentne polecenia pompował do RAM.
No, czasem lubię się w kontrolowany sposób niegrzecznie pobawić...
Hi hi, różne rzeczy się robiło w firmie, jeśli w sieci było
kilkadziesiąt kompów i drukarek, i zdalnie różne cuda można było
wyczyniać. A księgowe to były panikary, nieraz niecnie to
wykorzystywaliśmy ;)
--
Pozdrawiam.
Adam
|