Użytkownik "artiun" <artiun@spam.wp.pl> napisał w wiadomości
news:556e2a89$0$2193$65785112@news.neostrada.pl...
Fajnie napisane. Bez urazy - widać, że umiesz.
Po prostu praktyka. Wymuszona nieraz życiem, jak nie było w necie
odpowiednich informacji, czy wręcz, nie było netu, a jedynie zdobywało się
szczątkowe informacje... Stąd nie tak rzadko kuleje mi teoria.
Mało kto wie, że nawet dos 6.0 umie pracować z "clusterami" o
wielkości 64 kB, nie umie tylko wystartować z takiej partycji, wywalają
się
też niektóre narzędzia.
Tego nie robiłem, za bardzo oszczędzałem dysk 512 MB Maxtor. Szkoda było
kupować i spieprzyć. Stacker był na nim :) i Win 3.11. Przy okazji OS2,
Dysku nie spieprzysz, system plików to inna warstwa, dla dysku są to w końcu
komendy zapisu danych i czytania danych, z zaadresowanych sektorów, oraz
rejestrów. Mam za sobą sporą część lektury "Anatomii dysków twardych"
Metzgera, trochę żałuję, że się zamieniłem z kimś na coś.
Linux. Niech ktoś teraz uwierzy, że się dało.
Po prostu należy być świadomym ryzyka czegoś, czego się standardowo nie
robi, co nie jest przewidziane, itd...
Np. należy też wiedzieć, że bardzo wskazane jest, że jeśli tworzymy na FAT
plik o maksymalnym rozmiarze, to lepiej jest jednak obciąć mu 128kB.
Niewiele, a uchroni nas od skutków błędu w obsłudze tego systemu plików
(konkretniej - FAT32, na FAT zwykłym nawet 64kB sektory - tyle nie wejdzie),
błąd skutkuje zostawianiem po operacjach zagubionych bloków, oraz niekiedy
może nieznacznie uszkodzić dane, uwaga! Zwłaszcza w GPARTED! I pod żadnym
pozorem nie wolno pod GPARTED robić align partition dla FAT32, też może
uszkodzić dane! Piszę, bo sam to zaliczyłem. Obciąć 128KB od maksimum i już
będzie dobrze.
Ale wystarczy odpalić z dyskietki i przekierować
dalszy ruch do właściwej partycji, by nacieszyć się Win98 na takiej
partycji.
Z pena jeszcze zrobię, ale dla zabawy.
Warto sprawdzić, poza narzędziami wszystko ruszy. Wystarczy jądro DOSowe
odpalić, a potem ręcznie komendą WIN. Musi się zgadzać literka napędu.
Prawie w mały palec weszło m rozeznanie partycji FAT w sytuacji, gdy
niemal
przez miesiąc od powrotu z pracy do po północy, ręcznie klepałem ciągi w
zamazanych tablicach FAT, po ataku badziewia.
Pokładam się ze śmiechu, w tych czasach kumpel się uparł, że wirusa w
A to było świeżo, jak kupiłem, zajebiście wtedy szybki CD-ROM 8x :)) za
OIDP, 265 PLN, więc tani nie był... po paru dniach zbytnio zaufałem plikom
na jednym BBS, i pociągnąłem coś, co okazało się, kazało czekać, a w tym
czasie mazało, chyba w kółko, chyba bootsektor, napewno obie FAT i katalog
główny, w drobny mak, oraz kilka...naście...dziesiąt sektorów, ilości
dokładnie nie pamiętam - ze 20 lat minęło... Miałem partycję z danymi, bez
nich. Na szczęście jakoś udało mi się dość szybko skontaktować z operatorem
BBSa i wskazać mu feralny plik, który został wywalony. Chyba po odtworzeniu
części plików udało mi się pod kontrolą odpalić program modemowy (nie
wszystko było naprawione i musiałem uważać, by nie pomazało nie odtworzonych
jeszcze danych) i przekazać wiadomość. Na szczęście, nauczony doświadczeniem
sprzed jeszcze kilku lat wcześniej, najważniejsze programy miałem
podublowane na dyskietkach i z nich odpaliłem system, oraz narzędzia
(Nortonowski Disk Editor, wspierałem się kalkulatorem do liczenia ciągów
alokacji, a potem już liczyłem w pamięci i kalkulatorem tylko sprawdzałem
poprawność). Udało mi się odtworzyć aż 10 tysięcy z hakiem plików, czyli
mniej-więcej połowę, dużo drobnicy było, co zajęło mi prawie miesiąc. Teraz
rozumiecie, czemu tak naciskam niekiedy, aby jednak defragmentować woluminy?
Miałem totalnie pomazane struktury, na szczęście zachowały się podkatalogi
więc wystarczyło je dolinkować i wpisać zajętość do FAT. Odzyskałem
najważniejsze, bo wolumin, niedługo przed wypadkiem, został
zdefragmentowany. A jeszcze nie umiałem tyle, co dziś. I dopiero po miesiącu
mogłem znów się cieszyć nabytym CD-ROMem...
Clipepr'ze napisze :) Nikt nie zauważy. Trochę później nauczyłem się, nie
rób krzywdy innym, bo i po co :)
Sporo piszesz, ze kumpel, to rozumiem, że nie na własnym przykładzie? No, bo
czasem to wiem, że uczymy się na błędach innych...:)
Mnie tam zdarzyło się, dla zainteresowania, rozkminić działanie wirusa
DOSINFO.EXE 52480 bajtów, prawie wszystko do dziś pamiętam, co on robi...
Też go podłapałem i w porę zauważyłem, że coś mi miejsca na dysku ubywa...
W dużym skrócie, przeszukuje wszystkie podkatalogi, pod kątem obecności
plików BAT (Także autoexec, jeśli jest pierwszy), następnie na początku
dopisuje swoje wywołanie do pierwszego znalezionego, pozostałe oszczędza,
następnie kopiuje się do tego podkatalogu, dlatego tak miejsca ubywa. Jeśli
w podkatalogu nie ma BAT, idzie dalej niczego doń nie kopiując, jeśli plik
jest zabezpieczony przed zapisem, zostawia w tym katalogu plik, o jakiejś
dzikiej nazwie, o zerowym rozmiarze, idzie dalej. Dodatkowo, w katalogu
głównym (i chyba jakimś podkatalogu, ale tego nie jestem pewien), tworzy aż
do zapełnienia, podkatalogi o nazwach a-la krzaki, chyba puste. Po wykonaniu
przejścia wyłącza się. Przy FAT12/16 katalog główny szybko się zapełni,
wywalając błąd, a FAT32 chyba też działa, wtedy zapełni się znacznie później
(65534 wpisy, zamiast przeważnie 512) Tyle ustaliłem.
--
Spamerzy z telefonu: 814605413 222768000 616285002 845383900 224093185
896510439 896126048
(ten ostatni palant, to mnie o 7:47 rano w piątek obudził)
(A ten przedostatni miał dla mnie "dobrą wiadomość", jehowita nawiedzony...)
|