Użytkownik "xcpy" <xcpy@xcpy.xcpy> napisał w wiadomości
news:krm64u$8s4$1@node1.news.atman.pl...
OT
Zainstalowalem SopCasta u wujasa (~50 lat),
mowie mu, ze ma wszystkie wtyczki, pluginy, itd
a nawet wiecej i ma wciskac tylko start + stop.
Nie klikac k... nigdzie indziej - wybrac kanal a potem start, stop.
Proste, nie?
Jednak nie.
Na drugi dzien dzwoni, ze ma jakies dziwne toolbary,
ze strona startowa sie zmienila, itd...
Eh...
Nieżyjący już znajomy, alarmuje, że coś z kompem nie halo.
Jestem u niego, badam - w MSIE/WIE POŁOWA ekranu, to toolbary różne i inne
dodatki... Strona startowa... nie pamiętam, chyba też.
To je wywalam i... jaja przy tym, problem mam, Houston. Okazało się, że z 10
programów jest zainstalowanych nie do \Program
Files\Katalog_danego_programu, tylko, na żywca, wszystko do D:\, (tak,
skasowana cała ścieżka programu, wszystko na kupę szło do katalogu głównego)
"żeby miejsca na C: nie zajmować" (sporo było). Nie muszę mówić, że to się
wszystko pięknie zmelanżowało, jak sobie progsy wzajelnie popodmieniały
pliki (a jeszcze zgadnij, który jest który i przebij się przez kilka tysięcy
sztuk). Uff... Kilka programów poległo od razu, toolbary jakoś wyemigrowałem
w niebyt, zaczęło to jakoś chodzić. Przykazałem, że jeśli sobie zmienia
miejsce instalacji, to ma zostawiać choćby indywidualny katalog programu,
żeby się różne ze sobą nie pożarły. A także, jeśli coś instaluje, to ma
uważać i sprawdzać, czy przy instalowaniu nie są domyślnie pozaznaczane
jakieś dziwne opcje i jeśli są, to ma je odhaczać. I nie instalować
wszystkiego, co z gazetki podleci, tylko wybrać, przeczytać, co program
naprawdę robi i instalować wtedy, kiedy będzie przydatny, a nie tylko
dlatego, że ładnie wygląda i kręci bajerami. Że jeśli nie będzie tego
przestrzegać, to za którymś razem mogę nie być w stanie mu pomóc.
Dobra, jakoś to uprostowałem, zgadnijcie, co zastałem za jakieś pół roku?
Może nie w takim rozmiarze, ale... :)
Wiekszosc ludzi jest zbyt glupia, zeby korzystac z komputerow.
Jakieś magiczne przekonanie, że jednak wiedzą najlepiej i dlaczego się
słuchać kogoś, kto lepiej wie, "no a bo chyba na pewno nic mu się przecież
nie stanie" (o, właśnie w tym momencie usłyszałem przez okno mistrza
kierownicy na Trasie Łazienkowskiej, który mało w coś nie wyrżnął, opony tak
zapiszczały, że aż dziw, iż nie było "jeeb"... ale czego ja się czepiam,
przecież on znakomicie jeździ, zawsze bezpiecznie i to tylko innym coś może
się stać, jemu na pewno nie).
Moja mama, może nie z komputerem, ale... miala przykazane, że "tego dzbanka
od ekspresu nie wolno stawiać na gazie". Pewnego dnia przychodzę, dzbanek w
częściach, rączka nadtopiona, "bo ja postawiłam na gazie..." (już nie
pamiętam, czy przez przekładkę z niezdrowego azbestu którą akurat mieliśmy,
czy od razu). Powiedzmy, że ochrzan "przecież mówiłem", jakoś to z trudem
poskładałem i ponowne przykazanie, że ten dzbanek NIE JEST DO STAWIANIA NA
GAZIE, bo się zniszczy. Po kilku dniach dzbanek w proszku, "bo postawiłam
jednak na gazie". Nosz ku... jak się bliskim tłumaczy, że NIE ( i nie na
zasadzie "nie, bo nie"), bo rzecz ulegnie zniszczeniu, uszkodzeniu, a ci
olewają, to się słabo robi. Do dziś ekspres czeka na nowy dzbanek kurząc się
w kącie, mam inny, nawet działa, ale nie jest tak dobry, jak tego
potrzebuję... a tamtemu muszę w końcu kupić dzbanek...
Wiek nie gra roli.
Z pewnością. Ale... kiedyś młodszy ode mnie chłopak z osiedla poprosił o
pomoc... już nie powiem co, bo nie w tym nawet rzecz... Ale sposób, w jaki
podchodził do tematyki, wiedza, jaką miał, bya tak mała i NISKIEJ JAKOŚCI,
że wręcz byłem zatrwożony, a jak jeszcze powiedział, ze w swojej grupie jest
w tym najlepszy, to mnie przeraziło.
Wrzućcie sobie w gugla hasło "druciarstwo", linków rzesza (i nie chiodzi o
wędrownego rzemieślnika wg wikipedii) - taki poziom i jakość wiedzy, tak
zgrubnie ujmując. A co z lekcjami informy w szkole? Cóż, skoro (nie wiem jak
dziś, przyznaję) na informie głównie uczono spamowania po forach i newsach,
to ja chyba nie mam nic do powiedzenia...
Wracając na chwilę do wieku - jeśli wola danej osoby jest wystarczająca, to
mimo braku wiedzy i mądrości, ma taka osoba szansę nadal mieć zdrowy
komputer, jeśli tylko wbije sobie do głowy nie ruszać tego, na czym się nie
zna, a z problemami, ma wołać kumpla z browarem :), albo serwisanta
jakiegoś, po prostu, że by trzymać się pewnych zasad. I wtedy nie jest to
zależne od wieku. Stary, czy młody, z dobrą wolą i przestrzeganiem zasad,
nawet głupi przetrwa w miarę nienaruszony.
--
Pod żadnym pozorem nie zezwalam na wysyłanie mi jakichkolwiek reklam,
ogłoszeń, mailingów, itd., ani nawet zapytań o możliwość ich wysyłki.
Nie przyjmuję ŻADNYCH tłumaczeń, że mój adres e-mail jest ogólnodostępny
i nie został ukryty. Wszelkie próby takich wysyłek potraktuję jako stalking.
|