Re: Karta dźwiękowa z dobrym MIDI

Autor: Darkac <darkac2_at_wp.pl>
Data: Tue 08 Dec 2009 - 13:52:02 MET
Message-ID: <hfli69$9sr$1@news.task.gda.pl>
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response

Użytkownik "Marx" <Marx@nospam.com> napisał w wiadomości
news:hfleui$gnh$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> Jak nie ma kart z bankami wspolczesnych, to czego sie teraz uzywa?
> Wszystko mieli komp z pamieci operacyjnej? Wyrabia sie? jest lepiej?
> Tak z ciekawosci pytam, bo wypadlem z obieku dawno temu.
> Marx

Też chyba wypadłem z obiegu i może też się czegoś dowiem.
A na razie moje spostrzeżenia są takie, że karty dźwiękowe uległy
definitywnemu podziałowi na karty dla graczy i oglądaczy filmów, oraz
wyspecjalizowane muzyczne samplery, np EMU. W tych pierwszych ważne jest
żeby było wyjście na 20 oddzielnych kanałów, złocone styki, wyjścia i
wejścia cyfrowe i nikomu nie przydatne Wirefire. Nie ważne że chyba nikt z
tego nie korzysta i przyłączane są do nich zazwyczaj tandetne aktywne
głośniczki w malutkich plastikowych obudowach. Im więcej wyjść tym lepiej.
Brak sprzętowego MIDI nikomu nie przeszkadza.
 Te drugie są zabójczo drogie i obsługiwane tylko przez nieliczne
profesjonalne i też drogie programy. Żeby się nauczyć ich używać trzeba
porzucić rodzinę i spędzać długie zimowe wieczory przy ich rozgryzaniu.
Banki brzmień też nie są darmowe. Więc to raczej dla zawodowego studia
nagraniowego.
Dla muzyków amatorów chyba nie ma obecnie oferty.
Jeśli chodzi o tzw. programowe wirtualne syntezatory czy banki brzmień,
jakieś ASIO czy VST, to nie wiem czy robię coś źle, ale może jest to do
przyjęcia kiedy chcemy odegrać jakiś plik MIDI z komputera czy sekwencera,
ale jeśli spróbujemy zagrać coś na żywo z podłączonego przez MIDI
instrumentu, to boleśnie zetkniemy się ze zjawiskiem zwanym latencją. Nie
mam zabytkowo wolnego komputera ale nigdy nie udało mi się spotkać
programowego modułu dźwiękowego, którego opóźnienia nie dałoby się zauważyć,
a to jest dyskwalifikujące zupełnie. Grając trochę szybciej, dźwięk jest do
tyłu o np. dwie nuty w stosunku do palców. Porażka. To pewnie nie
przeszkadza "muzykom' którzy raczej programują muzykę niż ją grają, a takich
jest całkiem sporo zgodnie z dzisiejszą modą młodzieżową.
Wypieprzyłem z komputera wszystko co ma coś wspólnego z VST i używam
sprzętowego samplera na karcie SB Audigy2 ZS.
Received on Tue Dec 8 13:55:02 2009

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Tue 08 Dec 2009 - 14:51:02 MET