Re: Matrox G200 problemy (Aaargh!!! Krwiii....;-)

Autor: MaraBut (martys_at_friko.onet.pl)
Data: Mon 19 Oct 1998 - 09:59:14 MET DST


PIASKIEM W OCZY GOLABKOWI POKOJU ???!!! ;-)))))
Niech plona ognie i graja tam-tamy swietej wojny....
Bogowie i demony niech rozsadza nasz spor, a glowa zdrajcy niech ozdobi
totem plemienny...
Wychodz Vindex'ie na ubita ziemie....
:-)))

A tak na powaznie: zdecydowalem sie ponownie zabrac glos w tej sprawie,
zeby wskazac na
znamienne (i irytujace) podejscie do pewnych spraw, ktore "przy okazji"
tego watku jest
az nadto widoczne. Na poczatek powtorze przeprosiny :-) :

BARDZO przepraszam za niezrecznosc sformulowania, ktore spowodowalo, ze
czytajacy moj
pierwszy post mogl (niekoniecznie musial ;-) odniesc wrazenie, ze to Ant
uwaza te "pierwsze serie" za "niezbyt udane". Jeszcze raz wyjasniam, ze
okreslenie "niezbyt udane" odnosilo sie do funkcjonalnosci owych kart, a
Ant'em podparlem sie w celu "udowodnienia" ze mozna bylo je kupic jako
wersje SG w UK a zauwazylem ostatnio takie zjawisko i u nas. Nie mam
zielonego pojecia co sklonilo niektorych czytelnikow (a dokladnie Jacka :-)
do podejrzen, ze wszystkie karty SD sa WADLIWE ???

Teraz cos na temat tzw. bon-ton'u. Nie wiem, czy naruszajac nietykalnosc
tezy "Matrox wspaniala karta jest." sprowokowalem jakos Vindex'a czy tez
znajduje on przyjemnosc w przywolywaniu innych do porzadku, ale gdybym sie
na nim wzorowal, to powinienem odpisac Jackowi, ze takie wnioski to chyba z
palca sobie wyssal, powinien uwazniej czytac co inni pisza, a w ogole dwa
razy pomyslec zanim cos napisze... ;-)))))
W kazdym razie troche mi przykro, ze moje pelne skruchy wyjasnienie nie
ulagodzilo Vindex'a na tyle, by przestal grozic mi palcem ;-(
chociaz przynajmniej zrezygnowal z procesu o szkalowanie :-))

Kilka slow na temat "okrojonych wersji" i "specyfiki rynku OEM".
Reprezentujemy tu dwa odmienne punkty widzenia : sprzedawcy (Vindex) i
nabywcy/potencjalnego klienta. Poniewaz argumenty stojace za moim
stanowiskiem (i takze stanowiskiem Ant'a) przedstawilem w poprzednim
poscie, i nie chce sie powtarzac, dla zilustrowania roznicy stanowisk
przytocze nastepujacy przyklad:

W sklepie stoja dwa rowery gorskie ;-) jeden standardowy, a drugi (po nieco
nizszej cenie) bez siodelka i oznaczony innym symbolem.
Moj punkt widzenia : ten drugi, to taki sam rower, tyle ze bez siodelka.
Punkt widzenia Vindex'a : "alez skad, to po prostu jedna z wersji
przeznaczona dla niektorych OEM'ow - po prostu tansza " a moje
"niezrozumienie" wynika z "nieznajomosci specyfiki rynku OEM". (niech mi
bedzie wybaczona ta parafraza ;-)))

Opowiastka powyzsza tylko z pozoru jest zupelnie absurdalna. Przypatrzmy
sie jej blizej :
1. Rower bez siodelka jest produktem "niezbyt udanym" (w kazdym razie moim
zdaniem ;-)) chociaz w zadnym razie nie nazwalbym go "wadliwym" w normalnym
znaczeniu. Towar wadliwy (np. w sensie Kodeksu Handlowego czy Cywilnego) to
taki, ktory nie spelnia (lub zle realizuje) funkcje okreslone dla niego
przez wytworce. Tak wiec pierwsze okreslenie dotyczy wrazen ewentualnego
uzytkownika, zas drugie - "fizycznego" stanu produktu i jako takie (w
przeciwienstwie do poprzedniego) mogloby stanowic podstawe do reklamacji
wyrobu. Dla potencjalnego nabywcy (o ile jest normalnie zbudowany) bedzie
to "niezbyt udana" seria i nijak sie to ma do "wadliwosci" wyrobu.

2. Rower bez siodelka jest w oczywisty sposob takim samym rowerem gorskim
jak stojacy obok,
zmontowanym z takich samych elementow, tyle ze nie zamontowano w nim
siodelka (ale jest na nie miejsce i stosowne sruby) i oznaczono go innym
symbolem. Vindex oczywiscie MA RACJE twierdzac, ze to jest wersja dla
niektorych OEM-ow (np. sprzedajacych rowery dla masochistow ;-)), tansza -
poniewaz mniej materialochlonna. Nie ulega jednak watpliwosci, ze jest to
wersja pozbawiona niektorych funkcji oryginalu (np. "funkcji siedzenia") co
pogarsza komfort jej uzytkowania (w stosunku do oryginalu) choc nie kazdy
musi miec do tego zastrzezenia. Na takim rowerze mozna przeciez jezdzic,
jesli ma sie odpowiednio niewrazliwe siedzenie albo siodelko jest zbedne
(np. dla posiadacza hemoroidow ;-)))
Dla przecietnego potencjalnego nabywcy liczy sie jednak nie nazewnictwo ale
nagie fakty, i DLA NIEGO JEST to "okrojona" wersja oryginalu. Analogia jest
bliska, bo na tych kartach ktore przeszly przez moje rece bylo/jest puste
miejsce na elementy obslugujace TVout a same karty sa zmontowane na
plytkach drukowanych Mystique'a G200. Jesli to nie jest wersja okrojona, to
co mial na mysli Ant tak o niej piszac ???

3. Okreslenia "niezbyt udany" nigdy nie uslyszymy z ust sprzedawcy danego
produktu - z oczywistych powodow nie bedzie chcial wywolac wrazenia, ze
sprzedaje "gorszy" towar. Przeciez lepiej uzyc okreslenia: " jedna z wersji
przeznaczona dla niektorych OEM'ow". Nie szkodzi ze to oznacza ten sam
fizyczny produkt - ale za to jak brzmi ! ;-))) Gdyby postapil inaczej,
dzialalby wbrew wszelkim regulom marketingu i kopalby wlasny grob
(rynkowy). Nie szkodzi, ze w istocie rzeczy sprzedawany towar NIE JEST
gorszy (pod warunkiem ze nie zalezy nam na brakujacych funkcjach!), problem
w tym, jak to przystepnie wyjasnic ewentualnemu nabywcy. Sprzedawca w
opisywanym sklepie pewnie argumentowalby np. ze przy podjezdzaniu pod
stromizny siodelko i tak nie jest przydatne, jego brak sprzyja utrzymaniu
czujnosci kierujacego itp. ;-)))

Roznica w stanowiskach: moim i Vindex'a jest jasna, ja przyznaje, ze mowimy
o tym samym produkcie, on upiera sie, ze nie znam "specyfiki" rynku OEM. Ja
mysle iz obaj mamy racje (z uwzglednieniem odmiennych punktow widzenia) a
on upiera sie przy swoim ;-)))
Wskazuje to tez na to, ze dobrze byloby brac niejaka poprawke na ton
wypowiedzi, zaleznie od pozycji zawodowej piszacego, aby dotrzec do
"obiektywnej" prawdy i intencji , bez skakania mu do oczu na przyklad;-))).
Chcialbym tez zauwazyc, ze wypowiedzi Przemka (mam nadzieje ze nie obrazi
sie za Ty-kanie) moga sluzyc za przyklad wywazonego stanowiska w tej
sprawie i dodac,ze nigdy nie sugerowalem ( i nie mam zamiaru ;-)), ze on
czy ktokolwiek z listowiczow rozpowszechnia jakies produkty pod
"niewlasciwa" nazwa handlowa. Jezeli ktos powzial takie wrazenie to jestem
gotow odszczekac spod biurka wszystko to, co napisalem w tym watku ;-)))).

Na zakonczenie porcja skruchy i samokrytyki :
W poprzednim poscie pomstowalem na "mb" jako "nie zainteresowanego tematem"
autora watku. oczywiscie pomylilem go z Troyniak;) 'iem za co OBYDWOCH
zainteresowanych bardzo przepraszam.
;-)))
Oczywiscie przyznaje, ze jesli chodzi o "wymiane ciosow" z Vindex'em wina
lezy po mojej stronie (w kazdym razie : takze). Moim bledem bylo
odpowiadanie na jego "cokolwiek zlosliwy" komentarz. Powinienem byl w
odpowiedzi na post Jacka, wyjasnic zaszle nieporozumienie i przeprosic za
nie, co zakonczyloby te dyskusje w zarodku. Potraktujmy to jako nauczke dla
mnie - postaram sie byc mniej ...eee... impulsywny w przyszlosci :-)))
Dla mnie jest to EOT. Jesli ktos czuje sie nieusatysfakcjonowany takim
zakonczeniem, to zapraszam na priv'a, bo za bardzo odbieglismy od tematyki
tej listy.

MaraBut



To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Tue 18 May 2004 - 17:44:03 MET DST