Re: "drobny" incydent w laboratorium

Autor: Stanisław Popiel <popiels_at_wp.pl>
Data: Mon 30 Oct 2006 - 22:11:45 MET
Message-ID: <000b01c6fc68$05246f30$0c0aa8c0@popiel>
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"

Mój incydent polegał na tym, że po utlenieniu substancji organicznej kwasem
nadoctowym, oddestlowałem na wyparce kwas octowy i niezbyt starannie
nad-octowy, po czym przelałem produkt do czystej, ale nie zamkniętej korkiem
erlenmayerki; wystarczyło prawdopodobnie pojedyncze ziarno kurzu, że po
kilku minutach nastąpiła eksplozja (z gwałtownym wyrzuceniem szklanego korka
na sufit i zamianą mojego produktu w dość płynną czarną smołę, a do tego -
ta dziwna chmura szarego dymu, którą pokonałem zatykając nos palcami i
wybiegając na korytarz). Uwaga na kurz!!, który jest wszędzie - trzeba go
usuwać, ponownie myjąc czyste naczynia [choćby były nie wiem jak czyste].
Kurz zawiera dość często metale (drobne opiłki), a w kwaśnym środowisku
zamieniają się one w jony metali, a te w ramach reakcji Fentona katalizują
gwałtowne utlenianie.
    Pzdrw
Stanisław
------------------------------------------
> Z tego co pamietam....wodny roztwor azotanu miedzi troche mnie
> przestraszyl :) ... bylem w pomieszczeniu obok.... Roztwor byl w
> szklanej butelce z korkiem szlifowanym (250ml), stal na szklanej
> polce, a nad nia byla druga szklana polka. Korek musial byc troche
> zapieczony, bo jak walnelo, to szklana polka powyzej doznala
> powaznego uszczerbku na zdrowiu :-]....kiedy wszedlem do
> pomieszczenia zastalem pokazna chmure NO2......skonczylo sie tylko na
> wietrzeniu pomieszczenia (bylo juz dawno po zajeciach).
> Studenci musieli uzywac brudnych pipet... :-/
>
>
> Adam
>
>
>
>
Received on Mon Oct 30 22:10:42 2006

To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.8 : Mon 30 Oct 2006 - 22:12:01 MET