Autor: Andrzej Kasperowicz (andy_k_at_cksr.ac.bialystok.pl)
Data: Fri 10 Mar 2000 - 00:07:13 MET


> polecane. Pytanie brzmi: czy rtęć w takiej ilo ci - trochę malutkich
> kropelek - jest w stanie zatruć atmosferę w stopniu istotnie większym, niż
> to, z czym mamy w miastach do czynienia?

Skoro podnosi sie raban o rtec w amalgamatach dentystycznych to z pewnoscia mozna zalozyc, ze te pare kropli jest zagrozeniem znacznie wiekszym. Niewtajemniczonym wyjasniam, ze z naszych amalgamatow dentystycznych ubywa codziennie od 4 do 200 mikrogramow Hg (przecietnie jest to kilkadziesiat mikrogramow, no chyba, ze ktos duzo żuje i ma amalgamat prawie w kazdym zebie :)) i co do tego nie ma zadnych watpliwosci (WHO podaje, ze amalgamaty dentystyczne sa najwiekszym zrodlem rteci dla ludzi (nie zwiazanych zawodowo z rtecia), na drugim miejscu sa ryby, szczegolnie te dlugowieczne i drapiezne). Kontrowersyjna sprawa jest natomiast czy taka ilosc rteci z amalgamatow jest szkodliwa. Coraz wieksza ilosc naukowych publikacji na ten temat udowadnia, ze tak, jednak rozne lobby zwiazane z producentami amalgamatow sprzeciwiaja sie temu twierdzac, ze dotyczy to tylko niewielkiej grupy ludzi, ktorych organizmy sa z jakis powodow nadwrazliwe na rtec. Wzrastajaca ilosc zakazow lub restrykcji wobec amalgamatow w roznych krajach (Szwecja, Niemcy (tam nie mozna stosowac u dzieci), Kanada, niektore stany w USA) zdaja sie jednak potwierdzac, ze jak mniemam zdrowy rozsadek w koncu zwycieza. Wydaje sie bowiem malo prawdopodobne, aby kiedykolwiek okazalo sie, ze stosowane obecnie polimerowe, kompozytowe, ceramiczne czy jakiekolwiek inne wypelnienia zebow wydzielaly substancje bardziej toksyczne od rteci.

Rtec nie jest prosta toksyna jak kiedys sadzono, potrafi uszkodzic lub rozregulowac kazdy uklad w naszym organizmie, w szczegolnosci lubi blokowac enzymy, laczyc sie z bialkami, a nawet rozrywac DNA (wszystko jak sie wydaje za sprawa jej duzego powinowactwa do siarki). Wiele jest jeszcze niewiadomych, ale osoby, ktorych metabolizm siarki nie jest w pelni sprawny (maja na przyklad za male stezenie cysteiny, czy tripeptydu glutationu) wydaja sie bardziej podatne na zatrucie rtecia niz niektore inne.  

Przy zatruciach wiekszymi ilosciami rteci smierc nastepuje zazwyczaj z powodu niewydolnosci nerek lub encefalopatii (czlowiek zapada w spiaczke i juz z niej nie wychodzi).
Mylicie sie jednak wyobrazajac sobie, ze taka "wieksza ilosc" to musi byc np. lyzka stolowa jakiegos zwiazku rteci. Najbardziej toksyczne sa proste polaczenia organiczne rteci, np. metylortec. Jesli kilka kropel rteci parujacych przez wiele lat nie wyda sie komus problemem to co powiecie na to, ze do zabicia czlowieka wystarczy mniej niz kropla metylorteci. Metylortec jest zaiste wyjatkowo perfidna substancja, przenika bez trudu przez gumowe i plastikowe rekawice, a pierwsze objawy zatrucia pojawiaja sie po okresie utajenia trwajacym zazwyczaj kilka miesiecy (zaiste zagadkowa sprawa z tym "cichym okresem"), a mimo to, ze pierwsze objawy pojawiaja sie tak pozno, po kilku lub kilkunastu nastepnych miesiacach zatruta osoba czesto umiera i to pomimo podejmowanych prob leczenia.
Taki wlasnie bardzo pouczajacy przypadek smierci od jednej kropli dimetylorteci ktora kapnela na reke w lateksowej rekawicy opisuje OSHA (Occupational Safety & Healt Administration, U.S. Department of Labor) na stronie:
http://www.osha-slc.gov/dts/hib/hib_data/hib19980309.html

Warto przeczytac jak ktos lubi wstrzasajace relacje i przy okazji chce sie czegos nauczyc.

Nie jest to wcale przypadek odosobniony, rowniez w Polsce mial miejsce praktycznie identyczny wypadek - metylortec rozlala sie na reke bedaca w gumowej rekawicy dla jednego z naszych naukowcow, po czym na skutek tego ta osoba zmarla - podobno bylo to opisywane w jednym z numerow Orbitala lub Wiadomosci Chemicznych - jesli ktos ma dokladne namiary na ten artykul prosze mi je przekazac, gdyz go nie czytalem, a wertujac niektore Orbitale jakos nie udalo mi sie go znalezc.

Rozumiem, ze ten temat, szczegolnie ze wzgledu na poruszony tu problem powszechnie stosowanych amalgamatow moze wzbudzic zainteresowanie, informuje jednak, ze pare miesiecy temu odbyla sie na ten temat dyskusja na angielskim Chemfanie:
http://www.termisoc.org/~andyk/chemfan/
oraz jeszcze dawniej na naszym polskim Chemfanie, zatem raczej nie ma potrzeby jej powtarzac. Jesli to kogos interesuje nalezy przeszukac archiwa Chemfanow; byly w tamtych dyskusjach podawane odnosniki do stron www poswieconych temu zagadnieniu.

Rozpisalem sie, a zatem pora juz konczyc... :)

ak


To archiwum zostało wygenerowane przez hypermail 2.1.7 : Thu 08 May 2003 - 14:47:56 MET DST